Aktualności › Ślub w trybie pilnym. A wszystko przez kredyt

Ciekawostki prawne


Ślub w trybie pilnym. A wszystko przez kredyt

dodano: 28.02.2011

Rośnie liczba par, które przyspieszają decyzję o ślubie. Powód? Pomoc państwa w spłacie kredytu mieszkaniowego. A właściwie nadchodzące zmiany, przez które o pomoc będzie bardzo trudno

Rośnie liczba par, które przyspieszają decyzję o ślubie. Powód? Pomoc państwa w spłacie kredytu mieszkaniowego. A właściwie nadchodzące zmiany, przez które o pomoc będzie bardzo trudno

- Cichaczem i na szybko jest mało romantycznie, ale za to zysk konkretny. Dzięki przyspieszeniu decyzji o ślubie można zaoszczędzić nawet kilkanaście tysięcy złotych. Wiele osób tak robi - mówi doradca finansowy Jacek Hofman.

Dlaczego parom tak się spieszy? Chodzi o program "Rodzina na swoim". Zgodnie z nim państwo przez 8 lat oddaje połowę odsetek od kredytu na nowe mieszkanie. Ale nie każdemu - tylko małżeństwom. I to młodym - i mąż, i żona muszą mniej niż 35 lat. - Jednak niebawem na państwową pomoc ciężko będzie się załapać. W kwietniu bądź w maju w programie zajdą zmiany. Współfinansowanie dotyczyć będzie tylko mieszkań nowych i to tańszych niż 5,5 tys. zł za m kw. Takie na rynku deweloperskim znaleźć trudno - uważa Hofman. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę jego kolega Jarosław Siekiera. Też jest doradcą finansowym, więc wie, jak oszczędzać. - Pierwotnie termin ustalony mieliśmy na maj. O zmianach w "Rodzinie na swoim" [to nazwa państwowego programu - red.] mówiło się od dawna. Żeby mieć pewność, że się załapiemy, zdecydowaliśmy się wziąć ślub cywilny już pod koniec ubiegłego roku. W urzędzie stanu cywilnego łatwo nie było. Musi być jakiś powód przyspieszenia. My motywowaliśmy to tym, że po nowym roku na dofinansowanie kredytu się już nie załapiemy - opowiada Siekiera, który dzięki przyspieszeniu decyzji o ślubie wyprowadził się na swoje. Wcześniej razem z przyszłą żoną mieszkali u jej rodziców. - Było skromnie, dla wąskiego grona rodziny. Ślub kościelny i wesele zostawiliśmy sobie na maj - opowiada Siekiera.

Wielu ludzi dzwoni, pyta o wolne terminy. Chcą jak najszybciej wziąć ślub. Pierwszy wolny termin mamy 9 kwietnia. Zainteresowani odkładają więc słuchawkę i się nie decydują. Nikogo o powód nie pytam. Ale sądząc po młodym głosie, przypuszczam, że może chodzić o dofinansowanie kredytu - tłumaczy Marlena Kuziemska z Urzędu Stanu Cywilnego w Suchym Lesie. Intencji młodych małżonków nie musi się domyślać Bożena Hutkowska, kierowniczka USC w Tarnowie Podgórnym: - Ludzie mówią wprost, że chcą brać kredyty i kupować mieszkania korzystając z tego programu. Dlatego tak się spieszą. Gdy wydawało się, że niekorzystne zmiany wejdą w życie od nowego roku, to jeszcze 28 grudnia udzieliliśmy trzech ślubów z tego powodu.

Potwierdzają to poznańscy pośrednicy nieruchomości: - Niejedna para zdecydowała się wziąć ślub cywilny, żeby tylko załapać się na stare zasady. Najwięcej było ich pod koniec roku, bo wtedy wydawało się, że zmiany wejdą w życie od stycznia. Teraz wiadomo, że program się zmieni, ale nie ma pewności kiedy. Dlatego ilość szybkich ślubów z pewnością wzrośnie tuż przed zmianą - mówi Beata Michalska z Homestudio. Z kolei dla właścicielki biura nieruchomości Integra, Barbary Rubinowskiej, lepszy był początek tego roku: - W styczniu było o 50 proc. więcej takich transakcji niż w grudniu. Spłata połowy odsetek to dla młodych ludzi realna korzyść. I choć nikt nie mówi wprost, że to jest powodem szybkiego ślubu, to pośrednicy wiedzą, że tak jest. - Mnóstwo ludzi korzysta z "Rodziny na swoim", nawet o 30-40 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Spieszy się im, bo nadchodzące zmiany w programie praktycznie eliminują go z rynku. Mieszkania z rynku wtórnego już się w niego nie wpisują, a na pierwotnym niewiele jest tańszych niż za 5,5 tys. zł za m kw. - twierdzi Krzysztof Szymański z AZielińska Nieruchomości.

Czy zatem ślubów w samym Poznaniu także jest o 30-50 proc. więcej niż dotąd? - Wzrost nie jest aż tak znaczący - mówi Mariusz Kopeć, szef USC w Poznaniu. - Co motywuje ludzi do ślubu, nie pytamy. Ale zawsze jest kilkanaście przypadków w miesiącu, kiedy to parom zależy na czasie. Wtedy zamiast normalnej procedury i co najmniej miesięcznego oczekiwania, uruchamiamy procedurę nadzwyczajną. Bo są powody, kiedy czekać nie można. Dla ludzi często jest nim kredyt.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań

Masz pytania? Zadzwoń do nas: 601 32 65 75