W Sejmie zaczęły się prace nad rządową modyfikacją programu "Rodzina na swoim". SLD chce, by obejmował on także osoby samotne. PiS jest przeciwny jakimkolwiek zmianom
W ramach tego programu państwo przez osiem lat spłaca mniej więcej połowę odsetek od kredytu na zakup bądź budowę mieszkania lub domu. Warunek: powierzchnia i cena nie mogą przekraczać określonego ustawowo poziomu, np. dla mieszkań limit powierzchniowy wynosi 75 m kw. Z kolei cenowy w każdym województwie i mieście wojewódzkim jest inny, np. w Warszawie wynosi ok. 9,1 tys. zł za m kw.
Jednak rząd uznał, że dopłaty są dla budżetu zbyt dużym obciążeniem. Bank Gospodarstwa Krajowego szacuje, że dopłaty do niespełna 85 tys. kredytów udzielonych w latach 2007-10 mogą pochłonąć ok. 2,6 mld zł. Rząd zaproponował więc likwidację programu od 2013 r., a wcześniej - już od momentu wejścia w życie nowelizacji ustawy - wyłączenie z niego rynku wtórnego. Obniżony ma być także pułap cen mieszkań. W efekcie pula mieszkań objętych dopłatą gwałtownie się skurczy. Poza tym liczbę potencjalnych beneficjentów zmniejszy nowe kryterium - nieukończony 35. rok życia. To oznacza, że rodziny, w których jedno z małżonków ma więcej lat, nie dostaną dopłaty do kredytu. I uwaga! Nie dostaną jej też - wbrew wcześniejszym zapowiedziom Ministerstwa Infrastruktury - osoby samotne. Dodajmy, że przeciwko objęciu ich programem wystąpiło Ministerstwo Finansów. Być może posłowie ugną się pod presją singli (Klub Singla Połówki Pomarańczy zorganizował ogólnopolską akcję protestacyjną). Ma o to zabiegać w Sejmie SLD.
Tymczasem PiS próbował storpedować rządowy projekt. W czasie jego pierwszego czytania, które odbyło się w sejmowej komisji infrastruktury, Andrzej Adamczyk (PiS) złożył wniosek o odrzucenie projektu. Zabrakło jednego głosu, by trafił on do kosza. W głosowaniu padł remis, więc projekt trafił do dalszej obróbki w podkomisji. Posłowie PiS nie byli zainteresowani udziałem w jej pracach.
żródło:wyborcza.biz