Wartość sprzedanych działek wzrośnie w tym roku nawet trzykrotnie, do 1,5 mld zł
Deweloperzy i właściciele coraz częściej siadają do stołu i, co ważne, odchodzą z uściskiem ręki. Rynek działek inwestycyjnych się obudził. Deweloperzy kupują i negocjują kolejne transakcje.
— Rynek zakupów ziemi w tym roku będzie wart 1,2-1,5 mld zł. W ubiegłym roku, przy bardzo optymistycznych założeniach, inwestorzy kupili w kraju działki warte nie więcej niż 500 mln zł — mówi Daniel Puchalski, szef działu obrotu ziemią w Colliers International.
Rok na negocjacje
Znaczące transakcje na rynku ziemi w ubiegłym roku można policzyć na palcach jednej ręki.
— Do rzadkości należały szybkie zakupy. Negocjacje trwają 8-12 miesięcy i zamykają się pod koniec roku. Pierwsze półrocze 2011 r. pod względem zakupów też nie było imponujące, ale trzeba pamiętać, że w tym samym okresie sprzed roku nie zamknęła się żadna większa transakcja — mówi Daniel Puchalski.
Śpieszyć się powoli zaleca Agnieszka Jachowicz, zarządzająca funduszami nieruchomości w BZ WBK TFI. Jej zadaniem jest likwidacja do końca 2012 r. jednego z funduszy, w którym znajduje się m.in. pięć działek w Krakowie i Lublinie.
— Szybka sprzedaż działek to błąd, zwłaszcza w obecnych warunkach. W ubiegłym roku rynek był praktycznie martwy. Sprzedający i kupujący wykorzystali ten czas na zbliżenie oczekiwań finansowych, stąd zauważalnie większe zainteresowanie i szanse na zamknięcie transakcji — mówi Agnieszka Jachowicz.
Sprzedający wreszcie chcą sprzedawać, a kupujący kupować. Dlatego łatwiej o porozumienie w sprawie ceny.
— Świetnym przykładem jest działka przy ul. Kłobuckiej w Warszawie, którą w czerwcu kupił Marvipol za 65,7 mln zł. My dostaliśmy ofertę rok wcześniej, z tym że cena była o 100 mln zł wyższa — mówi Marek Pytlewski, dyrektor zakupów w Echo Investment.
żródło:nieruchomości.pb.pl